Pasty Wiki
Advertisement

Karol tamtej nocy był sam. Całkiem sam. Chciał pójść do łazienki, ale nagle usłyszał dziwny dźwięk dochodzący z pokoju jego mamy, więc usiadł, włączył telewizor i zaczął go oglądać.

Telewizor nic mu nie dał, nadal myślał o dziwnym dźwięku. Postanowił to sprawdzić. Wstał i zapalił światło w pokoju. Otworzył drzwi, wyszedł do przedpokoju i także zapalił światło.

Wszedł do łazienki, zrobił co miał zrobić i tam też zapalił światło. Miał już wychodzić z łazienki ale znów usłyszał ten sam dźwięk co wcześniej. Złapał za klamkę.

Stał trzymając klamkę kilka sekund. Potem zaczął nerwowo chodzić w kółko, aż w końcu zebrał się na odwagę i pchnął drzwi.

Wyszedł z łazienki po czym podszedł do pokoju mamy. Otwierając drzwi nerwowo rozglądał się w obie strony jednocześnie. Po tym, jak ostrożnie wkroczył do pokoju zaczął go przeszukiwać. 

Nic tam nie było. Pomyślał, że to tylko wyobraźnia płata mu figle i wrócił do swojego pokoju. Znów usłyszał ten sam dźwięk, ale tym razem z kuchni. Zastanawiał się,

czy to na pewno była jego wyobraźnia. Wszedł pod kołdrę i próbował zasnąć. Wtedy zaczął myśleć o tych wszystkich strasznych rzeczach, które widział w internecie zeszłego dnia.

Był przerażony. Po 2 godzinach leżenia w łóżku postanowił wstać i rozwiać wątpliwości. Poszedł do kuchni, ale tam nic nie było. I wtedy zrozumiał, że coś się z nim droczy.

Zaczął głośno krzyczeć, by zwabić potwora który był w jego mieszkaniu. W tej samej chwili ktoś zapukał do jego drzwi. Przerażony Karol poszedł otworzyć drzwi. Ukazał się

w nich sąsiad, który był zdenerwowany przez krzyki chłopca. Karol zaprosił go do środka i podgrzał mu kawę, którą sam zapomniał wcześniej wypić.

- Chyba ktoś mnie obserwuje. - powiedział niepewnie chłopak, mając nadzieje, że sąsiad mu pomoże. 

- Kto? - zapytał gość.

- Nie wiem, nawet nie jestem pewien, czy to ktoś, czy coś. - odpowiedział. - Wiem jedynie, że on tu jest i nie zamierza się pokazać. - dodał.

- Żartujesz sobie ze mnie? Zmyśliłeś to, żeby się usprawiedliwić? Żałosne. - powiedział zażenowany sąsiad Karola.

- Nie, nie zmyśliłem tego, on naprawdę tu jest i chce mnie wystraszyć. A tak w ogóle, to chciałem się przedstawić. Jestem Karol.

- No to ci się udało. - skomentował sąsiad i zimno się uśmiechnął. 

- Jak masz na imię? - zapytał chłopiec.

- Nic ci do tego. - odpowiedział gość Karola po czym wstał. - A tę niedopitą kawę sam se wypij. - prychnął, wstał, zrzucił kawę ze stołu, po czym wyszedł.

Karol osłupiały wpatrywał się chwilę w kawę i wstał. Wtedy znów usłyszał ten sam, niepokojący dźwięk. Postanowił zrezygnować z wabienia

obcego i zdecydował się opuścić mieszkanie. Gdy chciał wyjść jego drogę zagrodziła mu stara, pomarszczona mężczyzna z szalonym uśmiechem na ustach.

- Kim jesteś?!- Krzyknął Karol i odszedł kilka kroków do tyłu.

- rzal mi cb - Powiedziała mężczyzna, po czym poszedł do pokoju Karola. 

- Nie znam cię! Nie wchodź tam! - krzyknął zdenerwowany i przerażony chłopiec.

- nom, ogejga - odpowiedziała mężczyzna i poszła do kuchni.

- Kim jesteś? - powtórzył Karol.

- twojom starom iksdede, to ja jestem twojom prawdziwom mamom i nikt inny. oni okłamujom cb. nie wiesz im wogle. -

- Co. - wyszeptał Karol i zaczął uciekać.

Mężczyzna złapała go za nogę i zaciągnęła do pokoju jego mamy.

- zopacz wogle, to ja z tobom na tym zdjenciu, pszypacz sie, jeztem tam w tle obog tfojego brata. a teras, musisz umszeć wogle, bo mje tu widziaueś a ja niehciauam rzebyś

mnie tu wiciał no i wogle, umieraj kocie. - wyszeptała mężczyzna po czym przyłożyła do gardła Karola kawałek szkła.

- N-nie... - szepnął przerażony chłopiec. 

- nom pa wogle - Mężczyzna przeciął gardło chłopca szkłem a ten umarł po czym wydał dziwny dźwięk, taki jak wcześniej. - to ja ide sb wogle. - dodała mężczyzna. I poszła.

Karol wstał i pobiegł do pokoju mamy a tam leżała martwa mama z przeciętym gardłem, które zostało przecięte szkłem szalonej mężczyzny.

Pobiegł do kuchni, a tam leżał zabity brat Karola.

Karol zemdlał.

I umar. 

Jeśli to przeczytałeś, umrzesz w ciągu 24 godzin, chyba że napijesz się wody z kranu.

Advertisement